Gutenberg to rewolucjonizujące edytowanie treści narzędzie dołączone do nowej wersji WordPressa. Do niedawna jeszcze funkcjonował jako dodatek “dla chętnych”, dziś stał się integralną częścią jego silnika. Zapraszamy do skróconej instrukcji obsługi Gutenberga.
Czym jest Gutenberg
Gutenberg to wizualny edytor tekstu WordPressa, który w wersji 5.0 zastąpił dotychczasowy Classic Editor. Dotychczas (od wersji 4.8) był on dostępny w formie wtyczki i cieszył się umiarkowaną popularnością. Obecnie jednak stał się on częścią core popularnego systemu CMS.
Nowy edytor całkowicie przebudowuje sposób tworzenia wpisów i stron. Opiera się on o system blokowy. Z założenia ma działać na zasadzie zbliżonej do “drag and drop” (przeciągnij i upuść) i ma znacznie ułatwić tworzenie stron internetowych bez konieczności posiadania umiejętności programowania. Na chwilę obecną nie można go jednak porównywać do takich dodatków jak Elementor czy WP Bakery (dawniej Visual Composer). Te oferują znacznie więcej możliwości. A zatem co oferuje Gutenberg?
Jakie elementy możemy dodawać w treści posta?
W porównaniu z klasycznym edytorem Gutenberg daje nam bardzo duże możliwości, jeśli chodzi o tworzenie i konfigurację contentu we wpisach i prostych stronach. Poza standardowymi elementami takimi jak nagłówki, akapity, zdjęcia czy cytaty mamy możliwość dodawania takich elementów jak:
- Galeria
- Lista
- Pliki dźwiękowe
- Foldery
- Okładka graficzna
- Filmy
- Tabele
- 3 rodzaje cytatów
- Przyciski
- Kolumny
- Odstępy
- Separatory
Z łatwością osadzimy treści z portali społecznościowych takich jak Instagram, YouTube, Facebook, Twitter, Spotify, SoundCloud czy Vimeo. Ponadto do wpisu bez najmniejszych problemów dodamy powiązane produkty, listę produktów z danej kategorii lub wszystkie produkty ze sklepu. Poza produktami osadzimy również inne widgety: szybki formularz zapisu do newslettera, listę ostatnich komentarzy i poprzednich wpisów, wyskakujące okienka (pop-upy) oraz shortcode’y.
Jak stworzyć wpis w Gutenbergu?
Tworzenie i konfiguracja wpisu w Gutenbergu jest bardzo proste, ale jak każde narzędzie wymaga nieco wprawy i cierpliwości. Dodatkowo twórcy WordPressa przygotowali dla nas zupełnie inny od klasycznego edytora interfejs, który na pierwszy rzut oka wprowadza sporo zamieszania, ale już po chwili staje się niezwykle intuicyjny. Im dłużej się nim posługujesz, tym coraz bardziej zachwyca łatwością obsługi i prostotą rozwiązań.
Dodawanie bloków – Aby dodać blok, wystarczy najechać myszką na niewielki plus w lewej części dokumentu. Po rozwinięciu będziemy mogli wybrać, jaki typ bloku nas interesuje. Czy ma to być blok tekstowy, zdjęcie, widget czy inny z wielu dostępnych i co ważne, skategoryzowanych bloków? Po wyborze interesującego nas bloku możemy go edytować. W niektórych przypadkach trzeba przejść bardzo prosty konfigurator.
Warto zaznaczyć, że domyślnie ustawiony jest blok typu “Akapit”, czyli blok tekstowy. Inną ważną i wartą odnotowania kwestią jest fakt, że po utworzeniu bloku bardzo łatwo możemy zmienić jego rodzaj – klikając symbol “dwóch strzałek” znajdujący się w menu konfiguracyjnym bloku.
Dodawanie kolumn – Kolumny są jednym z rodzajów bloków, jednak warto poświęcić im osobny punkt. Znajdują się w sekcji “Układ strony” -> “Kolumny”. Jednorazowe kliknięcie dodaje do naszego dokumentu drugą kolumnę, a każde następne kolejną kolumnę. W ten sposób możemy tworzyć ciekawe układy np. z ikonami i benefitami.
Dodawanie produktów – Inną ciekawą funkcją jest możliwość dodawania produktów. W tym celu z listy bloków wybieramy Widgety, a następnie produkty. Mamy możliwość dodania: wybranych pojedynczych produktów, produktów z wybranej kategorii, produktów o określonym parametrze filtra (np. kolor) lub wszystkich produktów w sklepie.
Narzędzie to idealnie nadaje się do dodawania produktów powiązanych z artykułem lub do tworzenia sekcji produktowej na prostej stronie.
Edytowanie bloku – po dodaniu bloku i jego skonfigurowaniu, mamy możliwość jego edycji w panelu edycji bloku po prawej stronie ekranu. W zależności od wybranego bloku możliwości mogą się różnić. I tak np. dla akapitów będzie można zmieniać kolor tła i tekstów, rozmiar fontu, dodać inicjał, a dla produktów istnieje możliwość wyboru liczby kolumn, wierszy, sortowania produktów itd.
Edytowanie dokumentu – ostatnią czynnością, jaką wykonujemy, jest również znajdująca się w panelu bocznym konfiguracja całego dokumentu.
W tej sekcji ustalamy m.in. czy wpis/strona mają być publiczne, możemy ustawić harmonogram (zaplanować post), wybrać kategorię wpisu, dodać obrazek wyróżniający.
Jak widać twórcy WordPressa i Gutenberga przekazali użytkownikom swojego CMS znacznie mocniejsze i o wiele bardziej przyjazne użytkownikom narzędzie niż poprzedni Classic Editor.
Nowe widgety są już w drodze
Gutenberg jest zaawansowanym narzędziem do tworzenia i edycji treści. Jednocześnie już teraz powstają wtyczki rozbudowujące jego możliwości. Z czasem zostaną udostępnione nowe rozwiązania i widgety pozwalające na łatwiejsze tworzenie stron. Być może Gutenberg sprawi też, że wtyczki takie jak Visual Composer czy Elementor nie będą już do niczego potrzebne.
Komentarze ekspertów
Maciek Swoboda, szef WP Desk
Gutenberg, a przede wszystkim sposób jego wdrożenia, spolaryzował społeczność WordPressa jak chyba jeszcze żaden inny projekt w przeszłości.
Zwolennicy argumentowali, że to jedyna droga, aby konkurować z innymi platformami blogowymi podgryzającymi udział WordPressa, która wyznaczy kierunek rozwoju na kolejne lata.
Przeciwnicy wytykali Gutenbergowi jego niedoskonałości, trudność obsługi i niedostosowanie do najnowszych wymogów dostępności (accessibility).
Ostatecznie Matt Mullenweg dopiął swego i Gutenberg zadebiutował w WordPressie 5.0 tuż przed grudniowym WordCampem w USA, który jest oczkiem w głowie Matta.
Dalsza część wypowiedzi: Gutenberg – czy kiedyś go pokochamy? Subiektywnie o nowym edytorze WordPressa
Adrian Chudy, SiteCare
Fala dyskusji na temat Gutenberga i jego wdrożenia „rozgrzała” chyba wszystkich użytkowników i developerów związanych z WordPressem. Czy słusznie? Czy faktycznie mamy do czynienia z czymś przełomowym? Przecież to tylko kwestia zmiany edytora 🙂 Chyba jednak nie do końca…
Wydaje mi się, że wprowadzenie Gutenberga było kwestią nieuniknioną, a spekulować można było tylko i wyłącznie, czy to już odpowiedni czas i miejsce na jego wdrożenie.
Jednak mimo wielu sceptycznych opinii co do wprowadzenia go już w WordPressie 5.0 uważam, że była to słuszna decyzja, ponieważ odwlekanie jej na późniejszy etap w zasadzie za wiele w tej materii by nie zmieniło.
Nieprzekonani i tak pozostaną takimi, dopóki sami nie zaczną na nim działać albo jeśli nie zostaną do tego w pewien sposób przymuszeni. Zwolennicy natomiast ochoczo wezmą się do pracy z Gutenbergiem. A jaki będzie efekt finalny pracy tak szerokiej rzeszy społeczności związanej z WP?
Przede wszystkim feedback, co jest ok, co należy jeszcze poprawić, nad czym pracować, itd. W mojej opinii wpłynie to tylko pozytywnie na dalszy rozwój Gutenberga, który jest nieunikniony i który będzie miał przełożenie na jeszcze lepszy odbiór WordPressa przez użytkowników.
A co z tymi, którzy i tak nie dadzą się przekonać? Zawsze można włączyć wtyczkę z edytorem klasycznym 🙂
Krzysztof Dyszczyk, Lead developer WP Desk
Poza konsekwencjami działań Matta dla społeczności WordPressa oraz faktycznym odbiorem „guttenbergowych” zmian przez końcowych użytkowników, moim zdaniem warto poruszyć także kwestię zaufania developerów do platformy WordPress.
Uważam, że sposób i styl wprowadzenia Gutenberga spowodował, że deweloperów postawiono w bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Narzucono im z góry produkt, który nie był jeszcze gotowy; produkt, z którym dobra i bezbłędna integracja była nie tylko trudna, ale po prostu niemożliwa. Terminy, w których deweloperzy mieli czas na integrację i dostosowanie wtyczek, liczone były w dniach, a same testy ostatniej wersji 5.0 RC trwały weekend (dosłownie piątek-niedziela). W efekcie, poprawki łamiące kompatybilność wsteczną — tak ważną i podkreślaną w WordPressie — pojawiły się już tydzień po wypuszczeniu wersji 5.x i to w ramach „minor fixes”, czyli poprawek, które powinny być tylko zmianami kosmetycznymi.
Jednym z kluczowych argumentów mających służyć uspokojeniu emocji była możliwość użycia wtyczki Edytora Klasycznego, czyli „jeśli nie podoba Ci się Gutenberg, to zainstaluj sobie wtyczkę ze starym edytorem”. Niestety, takie obejście problemu nie jest możliwe dla dewelopera, który nie ma bezpośredniego wpływu na wtyczki zainstalowane u klientów na stronie. Tym samym deweloperzy zostali z pełną premedytacją wepchnięci na minę, której nie mogli ominąć, a za którą musieli wziąć odpowiedzialność przed swoimi klientami.
Zdjęcie główne: www.wordpress.org